Fotografia Adama Pietrasiewicza
Adam Pietrasiewicz
Widziane z pozycji siedzącej
czyli
co mam do powiedzenia na tematy bieżące i ponadczasowe.

E-book - historical fiction

Przejście do strony na której można kupić ebook Powroty

Co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

A gdyby nie leciał z nami pilot?

6 września 2015

Założenie, które w zasadzie wszyscy przyjmujemy bardziej lub mniej świadomie jest takie, że rządzący wiedzą co robią. Musimy je przyjmować, bo inaczej znaleźlibyśmy się w sytuacji ogromnej niepewności. W tak skomplikowanym świecie, który nas otacza potrzebny jest ktoś, kto tym wszystkim pokieruje. A ponieważ jest potrzebny – przynajmniej tak sobie wyobrażamy – to zakładamy, że rządzący wiedzą co robią, że mają plan.

A gdyby nie mieli planu? Gdyby działali bez niego, albo nie byli w stanie go zrealizować? Niemożliwe? A niby czemu?

Ostatnie 75 lat światem rządzą faktycznie USA. Przez część tego czasu ZSRR próbował się przeciwstawić ale nie wyszło. Poza okresem 1985-2003 (tak mniej więcej), gdy USA miało pozycję bezdyskusyjnie dominującą, bo nawet nie było nikogo, kto mógłby z tym dyskutować, cały czas jakieś państwa próbują dominację amerykańską podważyć. Przedtem Związek Radziecki, teraz Chiny z Rosją.

Sytuacja po osiemnastu latach bezwzględnej dominacji, ta, która nastała po 2003 roku, gdy Rosja zaczęła się podnosić z gruzów, a Chiny okrzepły jako światowa fabryka wszystkiego, jest odmienna od tej wcześniejszej. Można odnieść wrażenie, że w USA coś się stało z centrum dowodzenia.

Po 11 września Stany Zjednoczone rozpoczęły na wielką skalę działania militarne na Bliskim Wschodzie doprowadzając ostatecznie do powstania gigantycznego chaosu. W tych działaniach militarnych USA i ich sojusznicy (w tym Polska niestety) nie odnieśli żadnych faktycznych i realnych sukcesów. Zrównanie z ziemią normalnie funkcjonującego państwa, z czym mieliśmy do czynienia w Iraku, po czym wycofanie się pozostawiając na miejscu zgliszcza i chaos nie może być uznane za sukces. Podobnie sytuacja w Afganistanie zdaje się wskazywać na to, że Amerykanie zwyczajnie wojnę przegrali nie osiągając nic, poza umocnieniem chaosu. Amerykanie tak naprawdę przegrali te wojny – nie ma poczucia jakiegoś jednoznacznego zwycięstwa. Co do Libii, w której USA posłużyły się Francją i Wielką Brytanią, można powiedzieć, że został odniesiony sukces, bo tam od początku było wiadomo, że chodzi o wprowadzenie chaosu poprzez likwidacje władzy Kadafiego bez zaoferowania czegokolwiek w zamian.

Czy ktoś racjonalny może wprowadzać chaos jako sposób na umacnianie swojej władzy? Oczywiście są dziś myśliciele, którzy twierdzą, że chaos jest narzędziem, sposobem na dominację nad światem. Trudno mi w to uwierzyć. Doświadczenie życiowe podpowiada mi, że gdy pojawia się problem, to o najczęściej jego przyczyną jest bezmyślność, głupota, brak planowania, brak procedur bądź niestosowanie się do nich.

Mamy dziś poważny problem masowej imigracji do Europy. Jest ona oczywiście wynikiem dotychczasowych działań USA w Iraku, w Afganistanie, w Libii oraz w Syrii. Jest oczywiście i OCZYWISTYM wynikiem tych działań, a prowadzi do gwałtownego kryzysu, który całkiem prawdopodobnie doprowadzi do poważnego kryzysu wewnątrz Unii Europejskiej. Kryzysu, z którego tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia.

Niektórzy komentatorzy zastanawiają się więc DLACZEGO Stany Zjednoczone doprowadziły do tej sytuacji. Co USA mogą osiągnąć siejąc chaos nie tylko w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, ale również destabilizując Europę? Odpowiedzi nie widać. Mogłoby się wydawać, że skoro negocjowane są warunki Traktatu Transatlantyckiego, który ma nas (Unię Europejską) całkowicie uzależnić od światowych, ale przecież amerykańskich korporacji, to powinno im raczej zależeć na spokoju. A może jest to jakieś przygotowanie do nadchodzącego wielkimi krokami światowego kryzysu finansowego? A może jeszcze coś innego…

A może jest to wynik sytuacji, w której znalazły się Stany Zjednoczone i władza w tym państwie? Może nie ma już jednolitego centrum dowodzenia, tylko różne centra, które raz jedne, raz drugie łapią koło sterowe kierując państwo i świat w różnych, właśnie chaotycznych kierunkach? Może napaść na Irak MIAŁA jakiś prawdziwy, długofalowy cel inny niż tylko zrównanie państwa z ziemią, tylko nie udało się go zrealizować bo w międzyczasie jakaś inna grupa złapała za kierownicę? Może nie chodzi w tym wszystkim o sianie chaosu, tylko o realizację jakichś planów dominacji USA nad światem – na przykład tych, które opisał Zbigniew Brzeziński w książce „Wielka szachownica” – tylko im się nie udaje, bo mają u siebie całkowity bałagan nie do opanowania?

W USA władzę sprawują banki. To oczywiste – banki rządzą obecnie całym światem, więc USA również. Ale przecież jest też przemysł zbrojeniowy – USA to pierwszy na świecie producent i sprzedawca broni. Producenci broni mają oczywiście interes w tym by trwały wojny, a najlepiej jak najwięcej wojen, ale można założyć, że bankowcom wcale niekoniecznie to odpowiada. A po drodze jest jeszcze Pentagon, czyli armia, która wcale nie musi być taka wojownicza i przeć do konfliktów, bo na przykład woli rozwijać się, budować nowe samoloty, w których bez znaczenia jest to, czy latają, gdyż liczy się tylko wciąż puchnący budżet – jak ma to miejsce w przypadku samolotu F35. A po drodze mamy jeszcze firmy farmaceutyczne, czy chemiczne jak Monsanto, które wolą dominację pokojową nad światem, bo ich towary najlepiej sprzedają się w czasach pokoju, gdy rolnik może spokojnie wysiać ich nasiona GMO, by za rok przyjść znów je kupić wraz z odpowiednimi pestycydami.

A może więc to wcale nie jest tak, że wszystko zostało zaplanowane? Może u sterów świata nie ma tak naprawdę nikogo, kto miałby jakiś plan? Bo gdy się dobrze zastanowić, to rzeczywiście realizacji jakiegokolwiek planu specjalnie nie widać, a już z pewnością nie jest on ogłaszany i wyjaśniany.

Następny tekst


Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: uruchom subskrypcje kanału RSS

kliknij, jeśli tekst ci się spodobałkliknij, jeśli tekst ci się nie spodobał
Skomentuj

Pewne sprawy muszą być jasne - to jest MÓJ blog, więc to ja decyduję o tym, co się na tych stronach pojawi, a co nie. Tak więc gdyby ktoś chciał wypisywać tutaj rzeczy, których nie chcę tu widzieć (myślę głównie o jakichś wulgaryzmach, spamie itp), to je po prostu usunę. Takie jest moje zbójeckie prawo. (Merytorycznych, ale krytycznych wobec mojego tekstu uwag nie usuwam.)...aha, i jeszcze jedno - w komentarzach nie wolno umieszczać linków.